Podkreślone oczy, nadające spojrzeniu wyrazistości, to dla mnie najważniejszy element w makijażu. I o ile zdaję sobie sprawę jak ważną rolę w każdym look'u odgrywa nieskazitelna cera, u mnie (i jest to moja osobista opinia) ważniejszy od podkładu jest dobry tusz na rzęsach. Może też dlatego, że w moim przeświadczeniu zdefiniowane spojrzenie pozwala skupić na sobie całą uwagę odsuwając ją jednocześnie od tych partii twarzy, z których niekoniecznie jestem zadowolona. A skoro oczy są zwierciadłem duszy, należy zapewnić im odpowiednią ramę - tutaj niezbędne będą dobre kredki :) Upolowałam ostatnio trochę kolorów od marki Sephora (w promie), więc jeżeli jesteście ciekawe moich opinii - zapraszam!
1) Wodoodporna konturówka do oczu 12h
Z tymi konturówkami polubiłam się jeszcze za czasów mojej kadencji w perfumerii Sephora ;) Uwielbiam je za:
- intensywną pigmentację (kolory są naprawdę bardzo wyraziste)
- kremową konsystencję, która czyni aplikację niezwykle przyjemną
- wodoodporność, dzięki której produkt bardzo długo utrzymuje się na skórze; formuła kredki należy do tych zastygających, więc jest idealna do stosowania na linię wodną (zwłaszcza jeżeli mowa o makijażu profesjonalnym o przedłużonej trwałości); z racji zastygania należy pracować z nią dość sprawnie, zwłaszcza jeżeli chcemy zaaplikowany już produkt rozetrzeć
- ilość kolorów (35)
- przystępną cenę (29 zł)
- wydajność
Śmiało i bez obaw polecam, bo moim zdaniem naprawdę warto!
Odcienie od lewej: 10 Banana Split (mat); 09 Girls night out (perła); 11 Cookie crunch (perła); 05 Diamonds are forever (perła)
2) Mini
kredka do powiek (oraz mini kredka do ust)
Do tych kredek
pałam jakoś mniejszym entuzjazmem, choć są niczego sobie. Ich ogromną zaletą
jest rozmiar - to idealna opcja w podróż lub dla osób, które używają tego typu
kosmetyków od wielkiego dzwonu. Konsystencja jest zdecydowanie mniej kremowa od
kredek wodoodpornych, co przekłada się z kolei na większą precyzję podczas
aplikacji. Konturówka długo utrzymuje się na skórze, można ją też stosować na
linię wodną, ale moim zdaniem pigmentacja wypada tutaj gorzej (trzeba kilku
pociągnięć żeby zbudować kolor). Kredki, które kupiłam są jeszcze w starej
wersji, trudno mi ocenić jak ich formuła ma się do nowej odsłony.
Z kolei
kredka do ust ma jak dla mnie bardzo dobrą konsystencję, lekko kremową,
pozwalającą jednocześnie na precyzyjny rysunek ust. Do tego jest mała i
poręczna - warto :)
Odcienie od lewej: 05 chocolate, 13 belle beige (usta), 22 glitter brown, 10 kaki green, 21 plum, 16 azur blue
Już nie mogę doczekać się, żeby pokazać Wam je w akcji.
Mua! :*
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz